Pociągi z Niemiec do Rosji popłyną przez Bałtyk.
 
W grudniu na Bałtyk wypłynie pierwszy prom kolejowy łączący porty w Niemczech i Rosji. Oba kraje chcą ograniczyć przewozy kolejowe przez Polskę, która ich zdaniem utrudnia odprawę towarów. Przedstawiciele Ministerstwa Transportu i PKP zaprzeczają i twierdzą, że decyzja ma charakter polityczny.

Deutsche Bahn (DB) oraz rosyjska kolej RZD zawarły porozumienie o uruchomieniu stałego połączenia kolejowo-promowego pomiędzy portem Sassnitz na Rugii a Bałtijskiem w obwodzie kaliningradzkim. Rosjanie zainwestowali już w rozbudowę swego portu 1,5 mld rubli i zamierzają wydać jeszcze kolejnych pięć miliardów. - Przewidujemy dalszy gwałtowny wzrost wymiany towarowej pomiędzy Rosją a Niemcami - powiedział "Rz" rzecznik Deutsche Bahn Egbert Meyer-Lovis. Początkowo trasę będzie obsługiwać jeden prom, lecz w przyszłości ma ich być siedem. Czas podróży wagonów kolejowych z Sassnitz do Bałtijska wyniesie 36 godzin. Port w Sassnitz dysponuje infrastrukturą kolejową, do tej jaką ma Rosja. Nie będzie więc potrzeby zmiany zestawów kołowych na terenie Rosji. Obecnieczas przejazdu wagonów kolejowych z Berlina do Moskwy, tranzytem przez Polskę, wynosi sześć dni. Przedstawiciel Rosyjskich Kolei Aleksander Dońkin prognozuje, że roczna objętość przewożonych promami ładunków w relacji Niemcy - Rosja wyniesie 74 tys. kontenerów morskich. Jeden prom potrafi przewieźć do 130 wagonów kolejowych. Cała inwestycja ma się spłacić Rosjanom w ciągu 11 lat.
 
Jak powiedział dziennikowi "Die Welt" anonimowy menedżer Deutsche Bahn, Niemcy nie są zadowoleni ze współpracy z przeciążoną siecią PKP, co jest jedną z przyczyn uruchomienia nowego połączenia. Ich zdaniem Polscy celnicy i kolejarze utrudniają odprawę towarów. Dziennik sugeruje także, że całe przedsięwzięcie ma charakter polityczny związany z napiętymi stosunkami pomiędzy Polską i Litwą z jednej strony oraz Rosją i Niemcami z drugiej. - Nowego projektu niemiecko-rosyjskiego nie można porównywać do gazociągu północnego. Odzwierciedla jednak dobrą atmosferę pomiędzy Berlinem iMoskwą - mówi Kai-Olaf Lange, ekspert fundacji Nauka i Polityka. Wartość wzajemnych niemiecko-rosyjskich obrotów handlowych uległa potrojeniu w ostatnich siedmiu latach i wyniesie w tym roku ok. 50 mld euro.
Dla Jacka Łukowskiego, rzecznika prasowego PKP Cargo, cała sprawa ma charakter polityczny. Łukowski powiedział "Rz", że jest bardzo zdziwiony krytyką polskich kolei. - Nasza współpraca z niemieckimi kolejami była zawsze dobra. Jeszcze rok temu rozwijaliśmy wspólny projekt trasy Berlin - Moskwa, który miał przyspieszyć tranzyt i odprawę towarów - dodaje. Jego zdaniem Rosjanom zależało przede wszystkim na ominięciu Litwy, z którą stosunki nie układają się najlepiej. PKP nie mają jednak zamiaru się poddawać. Łukowski nie chciał podać szczegółów.

Polskie Ministerstwo Transportu niechętnie komentuje nowe niemiecko-rosyjskie przedsięwzięcie. - Rosjanie po prostu wolą przewóz towarów drogą morską. Co my możemy na to poradzić? - powiedział "Rz" rzecznik ministerstwa Sławomir Sadowski. - Krytyka wyrażona w "Die Welt" go dziwi. - W czym moglibyśmy utrudniać tranzyt między Niemcami a Rosją? - pyta.
Aleksandra Rybińska, Piotr Jendroszczyk z Berlina, Andrzej Pisalnik z Moskwy
 
 
Pociągi z Niemiec do Rosji ominą Polskę

"Rzeczpospolita" pisze, że nowe połączenie promowo-kolejowe z Niemiec do Rosji ominie Polskę. Według przedstawicieli Ministerstwa Transportu i PKP taka decyzja ma charakter polityczny.

Gazeta informuje, że w grudniu na Bałtyk wypłynie pierwszy prom kolejowy, łączący porty w Niemczech i Rosji. Oba kraje tłumaczą, że chcą ograniczyć przewozy kolejowe przez Polskę, która - ich zdaniem - utrudnia odprawę towarów. Ministerstwo Transportu i PKP zaprzecza jednak, jakoby właśnie to było powodem ominięcia Polski w tym projekcie.

Rzecznik PKP Cargo Jacek Łukowski powiedział "Rzeczpospolitej", że współpraca PKP z niemieckimi kolejami zawsze była bardzo dobra. Zdaniem rzecznika Rosjanom zależało przede wszystkim na ominięciu Litwy, z którą stosunki nie układają się najlepiej.

Z kolei polskie Ministerstwo Transportu niechetnie komentuje nowe rosyjsko-niemieckie przedsięwzięcie. Rzecznik ministerstwa Sławomir Sadowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą" wyraził jedynie zdziwienie, jakoby Polska utrudniała tranzyt między Rosją a Niemcami. (IAR)