SKAZYWANIE NA ZAPOMNIENIE

OFIAR ZBRODNI NIEMCÓW W BYDGOSZCZY

 

Na bydgoskim Starym Rynku, obok pomnika Walki i Męczeństwa, zamiast wystawy z okazji obchodów w 2009 roku 70-lecia wybuchu  II wojny światowej m.in. eksponującej i to miejsce mordowania Bohaterów Bydgoszczy przez Niemców z pomocą bydgoskich volksdeutsch-ów, urządzono za zgodą Prezydenta Miasta Konstantego Dombrowicza na kilka tygodni rażącą z tym miejscem zbrodni ekspozycję pt. : „RYNEK PRACY OTWARTY DLA WSZYSTKICH I INTEGRACJA SPOŁECZNA”, dodajmy w unijnej Europie, co pokazuje poniżej zdjęcie:

 

 Zdaniem wielu Bydgoszczan zezwolenie Prezydenta na ekspozycję niewłaściwą dla miejsca dokonanej przez Niemców egzekucji na Bohaterach naszego miasta jest wyrazem zdeterminowania zmierzającego do wymazywania z pamięci mieszkańców Bydgoszczy i okolic, zbrodni niemieckich i przekształcania Starego Rynku w centrum metropolii bydgosko-toruńskiej kultury europejskiej i rozrywki na miarę XXI wieku. Pomysł zapewne by niedziwił gdyby Prezydent to zamierzenie  zechciał realizować na przestrzeni między Bydgoszczą i Toruniem i pozostawił w spokoju miejsce martyrologii narodowej na Starym Rynku.

Prezydencką pierwszą decyzją podjętą z myślą zacierania - z upływem czasu w pamięci Polaków zbrodni Niemców w Bydgoszczy i okolicach, było usunięcie ze Starego Rynku Kamiennych Szańców z nazwami miejscowości na ziemi kujawsko- pomorskiej, w których okupant niemiecki mordował Polaków i  za zgodą ks. bp. Jana Tyrawy przeniesienie ich na odległy od centralnego rynku miasta plac Kościoła pw. Męczenników Polskich bez zapewnienia konserwacji i ochrony przed niszczeniem.

O stawianiu przez Prezydenta K. Dombrowicza na upływ czasu zapewniającym doprowadzenie do zatarcia w pamięci mieszkańców niemieckiego ludobójstwa w Bydgoszczy świadczy również stanowczy sprzeciw odbudowie kościoła pojezuickiego i budynków XVII wiecznych- zespołu historycznych budowli zachodniej pierzei staromiejskiego placu, przed którą Niemcy rozstrzelali Bohaterów Bydgoszczy i dla wymazania miejsca zbrodni obiekty te zburzyli w 1940 roku. Zniszczenia tych historycznych obiektów dokonał nadburmistrz okupowanego miasta: Werner Kampe na rozkaz władz III Rzeszy Niemieckiej, noszących się z zamiarem aby po zwycięskiej dla Niemiec wojnie, w miejsce zlikwidowanego zabytku budownictwa polskiego zbudować magistrat – symbol dominacji niemieckiej nad ziemią bydgoską.

            Prezydent K. Dombrowicz prawdopodobnie wzorując się na niemieckiej koncepcji budowy Rathaus-u, dąży możliwie jak najszybciej do zabudowania  przestrzeni przed budynkiem byłego kolegium pojezuickiego- obecną siedzibą ratusza i chce jeszcze w czasie tej kadencji sprawowania władzy rozpoczęcia wznoszenia murów jak powiada: „budowli na miarę XXI wieku” z przeznaczeniem dla miasta i metropolii. Nie bierze zatem pod uwagę ogłoszonego Memoriału  z inicjatywy obywateli Bydgoszczy 17 czerwca 2009 roku w sprawie odbudowy zachodniej pierzei Starego Rynku i nie liczy się z apelem organizacji obywatelskich miasta wspieranych przez środowiska studenckie uczelni bydgoskich wzywającymi do przywrócenia Bydgoszczy i Polsce  bezcennych zabytków. W dążeniu do realizacji własnej koncepcji K. Dombrowicz nie bierze pod uwagę  możliwości zniszczenia ocalałego podziemia z kryptami zburzonego kościoła  o ogromnej wartości historycznej dla narodu polskiego.   

            Bez głębszej refleksji ks. bp. J. Tyrawa nie bacząc na budzące wątpliwości, podziela stanowisko Prezydenta Miasta i projekt zabudowy Starego Rynku. Poparcie wyraża sprzeciwem odbudowy kościoła pojezuickiego, i nie przyjmuje argumentu przywrócenia do życia świątyni na centrum ekumeniczne młodzieży akademickiej uczelni bydgoskich pw. Błogosławionego Jana Pawła II.

            Realizacja prezydenckiego projektu doprowadzi też, do przeniesienia Pomnika Walki i Męczeństwa prawdopodobnie do Doliny Śmierci w Fordonie. Nastąpi to, w sprzyjającym czasie z pomocą bp. Tyrawy i proboszcza  Fary.

            Bydgoszczanie i rodziny ofiar zbrodni niemieckich wierni prawdzie o ludobójstwie niemieckim dokonanym na Polakach, po bandyckim najeździe i okupacji ziem polskich ubolewają nad niedostrzeganiem przez Prezydenta Dombrowicza bolesnych świadectw historii w naszym mieście i nie upamiętnianiem miejsc martyrologii narodu polskiego jak np.: cierpień bydgoszczan w obozie śmierci nadburmistrza Kampego przy ulicy  Podchorążych w budynku służb technicznych dowództwa POW, w nieistniejących już barakach przy ulicy Kamiennej czy w Łęgnowie naprzeciwko stacji PKP gdzie do dziś zachowały się fundamenty podpiwniczenia baraków obozowych; obozy te w 1945 roku były też wykorzystywane przez władze sowieckie do osadzania mieszkańców miasta podejrzanych o związki z Niemcami.

            Bydgoszczan niepokoi też, brak zainteresowania Prezydenta ochroną i pogarszającym się stanem Cmentarza Bohaterów  Bydgoszczy na Wzgórzu Wolności. Ilustrują to zdjęcia: jak np.zdjęcie nr 1 pokazujące stojący od kilku tygodni kontener z gruzem nie pochodzącym z remontu grobów przed główną bramą cmentarną;

 

 

ZDJĘCIE NR 1

 

Zdjęcia nr 2,3,4 wskazujące na zarastanie krzakami mogił i poodrywane z krzyży w kwaterach tablice walające się pod krzakami;

 

 

ZDJĘCIE NR 2 

 

ZDJĘCIE NR 3

 

ZDJĘCIE NR 4

 

Dochodzi też do profanacji cmentarza, urządzaniem przez osoby z marginesu libacji alkoholowych oraz zanieczyszczaniem miedzy innymi pozostawianiem wymłocin, butelek i innych śmieci widocznych na zdjęciach nr 5,6,7.

 

        

ZDJĘCIE NR5


ZDJĘCIE NR6


ZDJĘCIE NR 7

 

Zaniedbywanie cmentarza na Wzgórzu Wolności, co również pokazuje zdjęcie nr 8 świadczące o zaniechaniu upamiętnienia w mieście zbrodni dokonanej na harcerkach, którego domagają się mieszkańcy, także wpisuje się w prezydenckie działania wymazywania zbrodni niemieckich z pamięci mieszkańców.

 

 

ZDJĘCIE  NR 8

Nie da się niczym wytłumaczyć obojętności na zarastanie większości mogił na Cmentarzu Bohaterów Bydgoszczy.

 

            Bydgoscy patrioci z rodzinami ofiar zbrodni niemieckich w prezydenckich zaniechaniach  o troskę nad miejscami świadectw bolesnej historii Bydgoszczy dostrzegają otwarcie na żądania działających w Bydgoszczy organizacji mniejszości niemieckiej, prawdopodobnie także skupiającej potomków Volksdeutschów i Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi w Kassel.  Mieszkańców bulwersuje brak oficjalnego stanowiska Prezydenta wobec działalności w Bydgoszczy Niemieckiego Związku nad Grobami Wojennymi w imieniu, którego od kwietnia 2004 roku działa w naszym mieście pracownik tej organizacji antropolog Wolfgan Dietrich zajmujący się z pomocą bydgoskiego Towarzystwa Mniejszości Niemieckiej i nieznanych informatorów poszukiwaniem na terenie Bydgoszczy  i powiatu bydgoskiego oraz powiatów: chełmińskiego,  grudziąckiego, świeckiego i tucholskiego pogrzebanych w czasie wojny żołnierzy niemieckich. Prowadzi on prace ekshumacyjne, oraz po 60 latach upamiętnia  pochówek tych wykonawców zbrodniczych rozkazów władz niemieckich eksterminacji Narodu Polskiego podczas II wojny światowej. (źródło: http://bydgoszcz.pl).

            Bydgoszczan pamiętających o ofiarach zbrodni niemieckich popełnionych w naszym mieście w latach okupacji niepokoi zwlekanie otwarcia na Starym Rynku ekspozycji 70 rocznicy Krwawej Niedzieli oraz przypomnienia niemieckich obozów śmierci na terenie miasta i okolicznych miejscowościach. Nie upowszechnia się tak jak to robią w Niemczech z okazji 70 rocznicy II wojny światowej, w bydgoskich mediach, szkołach i uczelniach, pokazywania świadectw zbrodni niemieckich.

            U Prezydenta K. Dombrowicza nie widać działań związanych z rocznicą wybuchu wojny i jej tragicznymi następstwami dla ludności w mieście. Nie przypomina się m.in. germanizacji Polaków przez okupanta zmuszanych pod karą pozbawienia wolności, wywózki i  nierzadko śmierci  do przyjmowania III grupy obywateli niemieckich nazywanej eingedeutsch oraz masowych wywózek Polaków osiadłych po 1920 roku w Bydgoszczy.

            Nie słychać też o ekspozycjach IPN-u na placach miejskich i w placówkach wychowawczych w Bydgoszczy. Przypominających m.in. postacie zbrodniarzy niemieckich i ich kolaborantów. Masowy rabunek mienia prywatnego wywożonych Polaków do obozów i do Niemiec. Nie przywraca  się pamięci i nie upamiętnia miejsca kaźni SS i Gestapo. Przemilcza się też potrzebę upamiętnienia miejsc zburzonych średniowiecznych kościołów katolickich  w XIX wieku świadectwa polskości przeszkadzających zaborcy pruskiemu w germanizacji ludności polskiej.

            Pominąć także nie można nie przejawiania  przez hierarchię Kościoła Bydgoskiego troski o pamięć ofiar zbrodni niemieckich. Jest to widoczne w zaniechaniu po 1989 roku odprawiania mszy świętych na Starym Rynku i Wzgórzu Wolności za dusze pomordowanych, w corocznych rocznicach Krwawej Niedzieli w Bydgoszczy. Na wzgórzu o szczególnym znaczeniu pochówku 300 ofiar zbrodni niemieckiej. Ofiar odprowadzonych po mszy świętej odprawionej w 1946 roku  na Starym Rynku w której wzięło udział tysiące Bydgoszczan doświadczonych cierpieniem w latach okupacji i zniewolenia.

            Nie mieści się w liberalnych przekonaniach Prezydenta K. Dombrowicza pokora i szacunek dla ofiar zapisanych w tragicznej historii miasta. Prezydent nie czuje potrzeby pamięci o męczennikach zniewolenia narodu polskiego przez agresora i zbrodniarzy niemieckich. Pytam zatem jakie to uprzedzenia, a może obce naciski powodują ignorancję miejsc tragedii narodowej z naszej przeszłości i niedopuszczania do odbudowy zachodniej pierzei Starego Rynku oraz niegodzenia się na przywrócenie zabytków historycznej pamięci Polaków o ogromnym znaczeniu w wychowaniu obecnych i przyszłych pokoleń polskich.

                                                                 

Świadek egzekucji na Starym Rynku

Leszek Wichrowski


[POWRÓT do strony poprzedniej]